|
Miesiąc maj to okres wielu wycieczek w naszej szkole. Do stolicy województwa wielkopolskiego 28 maja, tym razem wybrała się klasa 1b i 2a wraz z opiekunami. Program wycieczki był bardzo bogaty i urozmaicony. Po przyjeździe do Poznania najpierw odwiedziliśmy Palmiarnię. Palmiarnia Poznańska to jeden z najstarszych w Europie ogrodów tego typu. W niezapomnianą podróż po odległych kontynentach, wśród bogatej roślinności różnych stref klimatycznych zaprosili nas przewodnicy. Piękne widoki wzbogacone zostały przez dźwięki żywych ptaków, szum wody i akwaria pełne egzotycznych ryb.



Kolejnym miejscem naszej wycieczki był Stary Rynek. Tam zobaczyliśmy koziołki, zjedliśmy smaczny obiad oraz spotkaliśmy się z naszym przewodnikiem, który oprowadził nas po najciekawszych miejscach. Pierwsze kroki skierowaliśmy do Studzienki Bamberki. Rzeźba ta upamiętnia przybyłych do Poznania osadników z okolic Bambergu, którzy mieli zasiedlić wyludnione wojnami i zarazą należące do miasta wsie. Kolejnym miejscem była figura św. Jana Nepomucena - rzeźba, wyobrażająca utopionego niegdyś w Wełtawie czeskiego kapłana, który był uważany za skutecznego obrońcę od powodzi. Święty miał zapewnić bezpieczeństwo miastu, nękanemu częstymi wylewami Warty. Ciekawą rzeźbą był Pręgierz. Postać kata z uniesionym w górę mieczem, symbolizującym prawo karania śmiercią, w jednej ręce i rózgą w drugiej wieńczy poznański "słup hańby".
Ciekawym zabytkiem są kamieniczki budnicze. Należały one do biedniejszych kupców. W podcieniach mieściły się kramy gdzie odbywał się handel świeżymi rybami, świecami, pochodniami i solą, natomiast w górnych częściach znajdowały się mieszkania.






Ostatnim miejscem naszej wizyty było zoo - jeden z największych ogrodów zoologicznych w Polsce, które zwiedziliśmy najpierw podróżując kolejką parkowo-ogrodową a później pieszo. Do najciekawszych miejsc zaliczyliśmy słoniarnię, wybieg rysi i pawilon motyli. Ślicznie prezentowały się również żyrafy, flamingi, mrówkojady, wielbłądy, bocian biały, lamy, nosorożce i wiele innych zwierząt.
Niestety nasza wizyta dobiegła końca i musieliśmy wracać do domu. Zmęczeni, ale zadowoleni z bagażem pełnym wrażeń i pamiątek dotarliśmy punktualnie na miejsce.






Małgorzata Pawlaczyk
|